Terapia czaszkowo-
krzyżowa w ujęciu biodynamicznym wywodzi się z koncepcji osteopatycznej. Czym
jest ów nauka? To dział medycyny, który wykorzystuje badania poznawcze i pracę
manualną w procesie uzdrawiania. Prekursorem niekonwencjonalnej metody stał się
dr Sutherland. Pewnego razu naukowiec odwiedził wystawę anatomiczną. Kiedy
oglądał czaszkę w przekroju zauważył intrygujące szwy czaszkowe, umiejscowione
pomiędzy kością klinową a kośćmi skroniowymi. Kontrowersyjne spostrzeżenie
skłoniło go do dalszych badań. Uczeni tacy jak: Viola Frymann, dr John Upledger
udowodnili, że kości czaszki osoby dorosłej nie są zrośnięte w całość. Mało
tego kość otwiera się na ruch mobilizując odradzanie procesów poznawczych i
emocjonalnych każdego z Nas.
W organizmie odbywa się
cyrkulacja- wymiana. Bez tlenu nie byłoby życia. Bez ciszy nie byłoby ruchu.
Bez boskiej mocy nie byłoby energii. Czy wiesz, że w ludzkim ciele można
zaobserwować wdech czaszkowy? Przy wznoszeniu, wspomnianym- wdechu rura opony
twardej rozszerza się, powodując rotację zewnętrzną. Gdy zachodzi proces
oddychania w komórkach kości krzyżowej, czuć pulsowanie. Owa pulsacja nosi
nazwę fluktuacji płynu mózgowo- rdzeniowego.
W terapii czaszkowo-
krzyżowej osteopatia zaprasza ciszę do każdego potrzebującego organu. Co to
znaczy? Zatrzymanie energii w pewnych zablokowanych punktach daje możliwość
regeneracji. W obrębie kości krzyżowej magazynowane są największe zasoby paliwa
życia. Z tego paliwa korzysta mimowolnie ciało. Punkt podporu- zaciszania
stanowią ręcę terapeuty. Doświadczony praktyk wyczuje pewne pływy, wsłuchując
się w cały system, matrycę, jakim jest człowiek. Czasami stosując chwyt
sklepieniowy pacjent sam wysyła sygnał. Miałam przypadek, iż poczułam prośbę o
skrócenie dystansu energetycznego. Wywnioskowałam, że ta potrzeba zależy od
subtelnej strefy komfortu każdego z Nas. Granica przestrzenna to kwestia
indywidualnego czucia, odbierania percepcji bytu.
Reasumując terapia
czaszkowo- krzyżowa niesie spectrum korzyści dla zdrowia. Jednym z nich jest
leczenie chorób chronicznych, co jest procesem długotrwałym. Czy jest coś
piękniejszego niż satori- duchowe przebudzenie? Owego przebudzenia na wszystkich poziomach świadomości życzę wszystkim terapeutom. Namaste :) .
Autor: Katarzyna Karska
Komentarze
Prześlij komentarz